24.01.09 godz.23:00
Hah, ktoś zechciał mnie przygarnąć na czas jakiś, za co jestem niezmiernie wdzięczna.
Oto odważni, którzy na trzy tygodnie wpuścili mnie pod swój francuski dach.

No i Tigrou, który co prawda nie miał udziału w decyzji wpuszczenia mnie pod strzechę, ale swoją obecnością odcisnął kocie piętno na moim pobycie:)

Dziękuję!
Aucun commentaire:
Enregistrer un commentaire