2/27/2009



  20.01.09 godz.13:04



Najciekawiej jednak jest w metrze. nie, nie lubię metra, nie lubię się poruszać w sposób, którego nie kontroluję zupełnie (jak tylko sie ociepli czas kupić rower!). Jest to jednak takie zbiorowisko, taka plątanina, która w swojej konstrukcji przypomina mi wielkie mrowisko, tyle tylko, że mrowisko bez królowej, rozdeptany kopiec. Ludzie jak pchły czepiają się odjedżających wagonów, skaczą po peronach usiłując znaleźć sobie dogodne miejsce na minutową drzemkę lub małe sudoku.

W momencie kiedy spotykasz ludzi, którzy przypominają ci postacie wycięte z komiksu, narysowane grubą kredką, zaczynasz zastanawiać się do jakiego świata trafiłeś... Przerywowani Murzyni w skejtowskich ciuchach, tlenione Murzynki z obrysowanymi grubą kreską oczami, arab o rozbieganych oczach, panienka czytająca Prousta...

I ja, zastanawiająca się całą drogę, co tu zrobić, zeby zapamiętać eksponaty z tej żywej wystawy osobowości...


PS. Ach, i jeszcze te symfonie kaszlu zimową porą! Naprawdę zadziwiające na ile sposobów można kaszleć i ileż przedziwnych dźwięków i tonów można ze swoich dróg oddechowych wydobyć! :)

Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire